Czy chciałbyś:
Jeśli tak, to sięgnij po książkę jednego z uczestników słynnych rekolekcji, nazywanych „weekendem Duquesne”, które zapoczątkowały odnowę charyzmatyczną w Kościele katolickim. Tam właśnie doświadczył tego, co stało się później udziałem milionów katolików na całym świecie, i co zmieniło całkowicie jego wiarę i relację z Bogiem. W tej książce dzieli się swoimi doświadczeniami z życia z duchowym dynamitem, który wtedy otrzymał. Jego celem jest pomóc Ci w otwarciu się na tę niezwykłą moc Ducha Świętego, aby Twoje chrześcijańskie życie było naprawdę spełnione i pełne łaski.
„Chcę podzielić się z tobą prawdą o Bożej miłości i opowiedzieć, jak Bóg obdarza nią nas: swoje sługi, swoje dzieci, swoich przyjaciół. Modlę się, abyś czytając tę książkę doświadczył w sobie obecności Ducha Świętego, który odmieni twoje życie. Kiedy On działa, nie ma rzeczy niemożliwych. Najlepsza wiadomość jest taka: Duch Święty jest skłonny do działania dla naszego dobra w jeszcze większym stopniu niż myślimy. W miarę zagłębienia się w lekturę tej książki będę zapraszał cię do modlenia się wraz ze mną słowami: «Przyjdź, Duchu Święty!»”. (fragment książki)
David Mangan był uczestnikiem rekolekcji studentów uniwersytetu Duquesne z Pittsburgha, które uważane są za wydarzenie inicjujące odnowę charyzmatyczną w Kościele katolickim. Od tego czasu jest zaangażowany w Odnowę w Duchu Świętym jako lider, rekolekcjonista i prowadzący warsztaty, szczególnie dla ludzi młodych. Pracuje jako nauczyciel matematyki i teologii w katolickiej szkole średniej w Ann Arbor w stanie Michigan.
Fragment:
"...nauczyłem się, że zawsze opłaca się stać blisko Boga, nawet jeśli robi się to niekoniecznie z najczystszych pobudek. Otrzymasz wiele dobra, nie podejmując prawie żadnych wysiłków, a czasem nawet zyskasz uznanie za rzeczy, z którymi nie masz nic wspólnego. Zasadę tę dobrze ilustrują reguły gry baseballowej. Jeśli uderzona piłka uderzy w biegacza stojącego na bazie, uznaje się to za out. Zapolowy, który akurat stoi najbliżej niego, otrzymuje punkty za wyeliminowanie przeciwnika, choć tak naprawdę nic nie zrobił.
Ja czuję się jak taki zapolowy. Byłem na właściwym miejscu w momencie, kiedy Bóg postanowił działać poprzez Ducha Świętego. Nie wiedziałem, co się stanie, i z pewnością na nic nie zasługiwałem. Jak wielu z nas, po prostu chciałem (i potrzebowałem) bardziej doświadczać Boga. Nie wspiąłem się na wyżyny świętości ani nie posiadłem żadnej wyjątkowej wiedzy. Otrzymałem dużo więcej niż to, o co prosiłem, a wszystko to tylko i wyłącznie dzięki Bogu..."
Odwiedza nas 23 gości oraz 0 użytkowników.