Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!
  • modules/mod_lv_enhanced_image_slider/images/lpz/01.jpg
  • modules/mod_lv_enhanced_image_slider/images/lpz/3.jpg
  • modules/mod_lv_enhanced_image_slider/images/lpz/4.jpg
  • modules/mod_lv_enhanced_image_slider/images/lpz/5.jpg
 
WIERSZ O RÓŻAŃCU

W małej izdebce, tuż obok łóżka, 
z Różańcem w ręku klęczy staruszka.
Czemuż to babciu mówisz pacierze?
Bo ja w ich siłę naprawdę wierzę.
Wierzę, że małe paciorki z dębiny
moc mają ogromną, odpuszczają winy.
Gdy zawiodą lekarze,gdy znikąd pomocy
ja, grzesznik niegodny, korzystam z ich mocy.
 
Pierwsza dziesiątka jest za papieża.
Niech nami kieruje, Bogu powierza.
Druga, w intencji całego Kościoła.
Modlitwą silny wszystkiemu podoła.
Trzecia za męża, co zmarł i jest w niebie,
a może w czyśćcu, lub większej potrzebie.
Czwartą odmawiam w intencji syna...
Przy tych słowach - staruszka płakać zaczyna.
Był dobry chłopak, lecz od ojca pogrzebu
odwrócił się od Boga, złorzeczył Niebu.
Nie rozumiał, że Bóg - w swojej miłości -
Dał Wolną Wolę dla całej ludzkości.
Zaś człowiek dar ten, bezcenny i hojny,
zamienił na chciwość,wyzysk i wojny.
I teraz, gdy wypadek, czy wojenna trwoga -
nie wini siebie, lecz zawsze Boga.
Myślałam,że syn, gdy założył rodzinę,
gdy wziął na ręce swą pierwszą dziecinę,
zrozumiał swe błędy, cel odnalazł w życiu …
Lecz on mimo rodziny, pogrążył się w piciu.
Awantury, alkohol, płacz i siniaki.
Czemu swym dzieciom los zgotował taki?
Nie było miłości, pieniędzy, jedzenia,
Spokój był tylko, gdy szedł do więzienia.
Ja zaś przez lata - różaniec do ręki,
Bogu polecam swych wnucząt udręki.
Lecz syn w nałogu trwał dalej uparty.
Z czwartej dziesiątki robił sobie żarty.
"Lepiej piątą odmawiaj sama za siebie,
bo żyjesz tylko o wodzie i chlebie.
Na nic te posty i Twoje modły,
bo los już taki musi być podły.
Płacze staruszka, drżą wątłe ramiona.
Wie, że jest chora, niedługo skona.
Co będzie z synem, z jego rodziną?
Czy znajdą drogę prawdziwą, jedyną?
I zmarła nieboga. Wezwano syna.
Ten twardo powiedział - nie moja to wina.
Lecz widząc w trumnie matki swej trupa,
poczuł, jak w sercu pęka skorupa.
Zobaczył różaniec swej zmarłej matki.
W miejscu czwartej dziesiątki zupełnie gładki.
Nie ma paciorków - patrzy - nie wierzy.
Palcami starte od milionów pacierzy.
Piąta dziesiątka była jak nowa.
Przypomniał sobie kpiące o niej słowa.
Na palcach zobaczył od łańcuszka rany.….
Wybacz mi - krzyknął - Boże mój kochany!
Ożyło w końcu syna sumienie.
Przysięgam ci Matko, że ja się zmienię!!!
Całował zimne swej Matki dłonie.
Twarz łzami zoraną i siwe skronie.
Rzucił nałogi, oddał się Bogu.
Szczęście gościło w ich domu progu.
Codziennie wieczorem, całą rodziną,
Różaniec mówili za matki przyczyną..